środa, 13 grudnia 2017

PiS gwałci wolę narodu

Dzisiaj Wojewoda Śląski Jarosław Wieczorek-Gierek pełniący swoją funkcję z nadania Prawa i Sprawiedliwości i będący członkiem tej partii dopuścił się haniebnego czynu odebrania patronatu nad jednym z głównych rond w Sosnowcu Edwardowi Gierkowi- I Sekretarzowi KC PZPR, szczególnie zasłużonemu dla rozwoju gospodarczego i społecznego a także ekonomicznego dla przeciętnego mieszkańca ziemi Zagłębia i Śląska. Dokonania Edwarda Gierka doceniane są w całej Polsce, jednak to na południu naszego kraju postrzegany jest on jako autor ogromnego skoku cywilizacyjnego i dobrobytu.
To że PiS w żadnym stopniu nie szanuje obowiązującego prawa, że tworzy przepisy łamiąc elementarne zasady demokracji oraz obowiązującej Konstytucji nie jest żadną tajemnicą czy nowością. Jednak w Sosnowcu doszło do czegoś więcej- do sprzeniewierzenia się woli suwerena. W przeprowadzonych konsultacjach społecznych (gdzie centroprawicowe (PO) władze Sosnowca, nie pałające sympatią do władzy poprzedniego ustroju, rozesłały do mieszkańców informację z pytaniem o los nazwy ronda), za nadanym patronatem opowiedziało się ponad 12 000 mieszkańców naszego miasta. Głosy te stanowiły ponad 90 % uczestniczących w konsultacjach obywateli. Pan Wieczorek zachowujący się jak kundel na faszystowskiej smyczy Kaczyńskiego, mówiąc kolokwialnie załatwił swoją potrzebę fizjologiczną niczym wspomniany pies , na mieszkańców stolicy Zagłębia. Jarosław Wieczorek podobnie jak jego partyjni koledzy jest ZDRAJCĄ NARODU POLSKIEGO i jego woli. Te bezczelne działania miały już swój początek przy działaniach niszczenia pamięci innego wielkiego patrioty lokalnego na ziemi Śląskiej- Jerzego Ziętka. To dzięki niemu zawdzięczamy między innymi Park Śląski w Chorzowie, czy Śląski Ogród Zoologiczny. To tutaj po raz pierwszy nasi rodzice, My i nasze dzieci mogą obcować i poznawać namiastkę egzotycznej przyrody.
Zaznaczyć trzeba także symbolikę daty podjętej decyzji: 13 grudnia, która zapisała się ciemną kartą w dziejach naszego kraju. Podkreślić należy jednak, że to nie Edward Gierek wprowadzał stan wojenny a użycie tej daty jako próby ostatecznej "dekomunizacji" jest po prostu nie na miejscu.

Pamiętajmy, że niszczenie symboli i próba zamazywania pamięci mieszkańców jest cechą okupantów lub zdrajców. Tylko ludzie malutcy będący zerami intelektualnymi, którzy niczego nie osiągnęli i niczym się nie zasłużyli boją się historii próbując ją zamazywać.
Drogi czytelniku, pamiętaj o tych słowach i o patriotach, którym przyszło działać na rzecz naszej ojczyzny w takiej Polsce jaką zastali w okresie powojennym, kiedy na karcie wyborczej zobaczysz nazwisko Jarosława Wieczorka i innych bonzów Prawa i Sprawiedliwości.

Paweł Drygała

niedziela, 12 listopada 2017

Upadek demokracji jak "Śmierć Prezydenta"

Dziś 11 listopadaplakat Narutowicz przez stolicę naszego kraju przeszedł tzw. Marsz niepodległości. Niestety zamiast stać się radosnym świętowaniem był on przemarszem głównie nacjonalistów, faszystów i pseudokibiców, spod znaku ONR, NOP i Młodzieży Wszechpolskiej, oraz wszelkich innych ruchów prawicy (w tym PiS-u),  radykalnej prawicy, czy katolickich narodowców.
Dzisiaj także na programie TVP Kultura mogliśmy zobaczyć film "Śmierć Prezydenta" opowiadającego historię wyboru i zamachu na pierwszego Prezydenta II RP Gabriela Narutowicza.
Te obydwa wydarzenia- marsz neofaszystów, który odbył się za zgodą i przy cichym światopoglądowym poparciu rządzącego PiS, oraz usankcjonowany został na kolejne 5 lat na mocy nowych przepisów o zgromadzeniach, oraz transmisja wspomnianego filmu nasunęła mi na myśl swoistą analogię. Obserwacja tego co dzieje się dziś, za przyzwoleniem rządzących, oraz ekranizacja wydarzeń sprzed 95 laty przywołuje stare powiedzenie: "historia lubi się powtarzać". Podobnie jak zaraz po odzyskaniu niepodległości tak i dziś ruchy nacjonalistyczne budują swój kapitał na podziałach, niepokojach społecznych i nienawiści wobec wszystkich innych- kto nie jest z nami, jest przeciwko nam. To właśnie prawicowe zaślepienie było skutkiem zabicia pierwszego Prezydenta niepodległej Polski.
Martwi jednak to czego nie można było wiedzieć w czasach II Rzeczpospolitej a dziś znane jest nam z historii krzywd jakie wyrządzono narodowi polskiemu w okresie III Rzeszy przez nazistowskie Niemcy.naziści pol Martwi ta skrajna głupota i prymitywizm ideologiczny mający swoje miejsce na kartach naszych dziejów a obecnie tak chętnie powtarzany przez uczestników dzisiejszego marszu i obecnie rządzącą prawicę. Brak poszanowania dla Konstytucji, uzależnienie edukacji, mediów, wymiaru sprawiedliwości (zarówno prokuratury jak i niezawisłego sądownictwa). I na końcu całkowity brak poszanowania dla drugiego obywatela.
Tak jak 95 lat temu katolicka prawica próbowała podważyć legalność wyborów Prezydenta Narutowicza oraz nie dopuścić do jego zaprzysiężenia, tak kilka lat temu PiS kwestionował wybór Prezydenta Bronisława Komorowskiego- przypomnijmy, że Kaczyński jednoznacznie twierdził że nie uznaje tego wyboru.
Dziś zaplecze polityczne i bojowe obecnej władzy na swoich wiecach i marszach oddaje pozdrowienie hitlerowskim gestem podniesionej ręki.
Oczywiście przytoczone przykłady to zaledwie przysłowiowy wierzchołek góry lodowej będących analogią dla hitlerowskich Niemiec- tworzenie struktur militarnych (wojska obrony terytorialnej), zawłaszczanie wszystkich dziedzin życia publicznego, wymiaru sprawiedliwości itd.
Cała ta sytuacja powinna wzbudzić nasze największe obawy oraz przyjąć za cel całkowite odsunięcie ludzi obecnie rządzących od władzy i postawienie do odpowiedzialności także karnej, przede wszystkim po to by zatrzymać tą nawałnicę nacjonalizmu. A organizacje jawnie odwołujące się do nazizmu i faszyzmu zdelegalizować
Pamiętajmy, że wolność raz zdobyta nie musi być nam dana na zawsze, dlatego trzeba ją pielęgnować i bronić przed zakusami fanatycznych oszołomów.

Paweł Drygała

sobota, 11 listopada 2017

Telewizyjna szmata- epizod II

Dzisiaj media doniosły o TVPiSprzyjęciu przez Przewodniczącego Rady Europejskiej- Donalda Tuska, byłego premiera RP zaproszenia wystosowanego przez Prezydenta Andrzeja Dudę do uczestnictwa w oficjalnych obchodach Święta Niepodległości w Warszawie. Należy dodać, że przyjęcie zaproszenia wywołało ogromną konsternację w faszystowskim obozie. Nie jest bowiem tajemnicą, że przedstawiciele PiS pałają nienawiścią do byłego premiera. Całe to rozdwojenie jaźni działaczy PiS- kierowanie zaproszenia i niezadowolenie z jego przyjęcia jest całkowitą kompromitacją obozu rządzącego. Jednak moją uwagę przykuło nie kolejne ośmieszanie się rządzących co fałszowanie faktów dotyczących przyjazdu Przewodniczącego Rady Europejskiej przez tubę propagandową PiS- telewizję publiczną. W TVP(iS) info na pasku informacyjnym zamieszczono mianowicie komunikat o treści "Tuska chciał sankcji dla Polski, nie rozliczył się z afer- teraz chce przyjechać na Święto Niepodległości", który sugeruje jakoby były premier sam zabiegał o uczestnictwo w obchodach Święta Niepodległości a nie został o to uczestnictwo poproszony przez Prezydenta RP. Ponadto sam wstęp przedstawia go jako aferzystę i zdrajcę. Przypomnę tylko, że stawianie takich zarzutów a nawet sugestii jest łamaniem prawa- obywatela uznaje się za niewinnego do czasu udowodnienia jego winy. Ponadto zamieszczony komentarz przez medium publiczne miał formę informacji będąc jednak tylko opinią na temat byłego premiera. Czy przypadkiem media nie powinny być źródłem informacji a nie kretyńskich opinii ich redaktorów? Pozostaje także kwestia propagowania mowy nienawiści, agresji, działań sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym poprzez publikację kłamstw i opinii jako faktów wywołujących niechęć a także i agresję wobec zaproszonego gościa, co stoi w sprzeczności z art. 18 ust. 1 ustawy o rtv.

Paweł Drygała

wtorek, 31 października 2017

Klauzula sumienia- furtka dla nic nierobienia

W ostatnich miesiącach mieliśmykrzyz_7 okazję parokrotnie słyszeć o prawie lekarzy do skorzystania z tak zwanej "klauzuli sumienia"- czyli odmowy wykonania określonych zabiegów medycznych sprzecznych ze światopoglądem danego lekarza-  np. zlecenie badań prenatalnych czy aborcji.
Dzisiaj natomiast przeczytałem artykuł o polskiej lekarce pracującej w Norwegii która powołując się na tzw. "klauzulę sumienia" odmawiała zakładania "wczesnoporonnych" wkładek domacicznych i wystąpiła w tej sprawie do sądu.
Znając świeckość Norwegii, wnioskodawczyni (i słusznie) przegrała proces, chociaż uzasadnienie sądu w mojej ocenie jest absurdalne jak i sama klauzula. Polka jednak nie zamierza składać broni i złożyła apelację. (art: http://gosc.pl/doc/4283297.Polka-broni-klauzuli-sumienia-w-Norwegii-rusza-proces-w-II )

Kiedy coraz częściej słyszę o odmowie zlecania badań prenatalnych, odmowie, jak wyżej, dostępu do niektórych technik antykoncepcji, planach ograniczenia dostępu do tabletek "Dzień po", czy odmowie przeprowadzenia legalnej aborcji zastanawiam się kim są i dlaczego znaleźli się tam gdzie są ludzie korzystający z klauzuli sumienia. Wybierając swoją pracę/ zawód dokonywali świadomej decyzji poświęcając lata nauki i (należy domniemywać) godzili się na stosowanie wszelkich legalnie dostępnych technik medycznych. Jeżeli jednak możliwości medycyny przerastają ich sumienia mogli skierować swoje zamiłowanie na inne kierunki: pediatria, ortopedia, okulistyka czy dermatologia, a jeżeli koniecznie chcieli gdzieś grzebać to mieli na przykład proktologię. Nie każdy lekarz musi być ginekologiem. Obecnie klauzula sumienia to nic innego jak wymówka dla nic nierobienia a może, co gorsza, zawoalowany sposób na "przekierowanie" potencjalnej pacjentki do prywatnego gabinetu... Ponadto pozostaje kwestia legalności- czy klauzula sumienia nie stoi w sprzeczności z prawami obywatela do ochrony zdrowia, równego traktowania a także z sumieniem samego zainteresowanego czyli pacjenta.

Nasuwa się także pytanie, czy osoby wykonujące inne zawody mogą tak uzasadnić niechęć do wykonania określonych czynności?
Posłużę się najprostszym, bo własnym przykładem. Zawodowo zajmuję się generalnie zarządzaniem budynkami mieszkalnymi. Pośród wielu czynności do moich obowiązków należą także wypowiedzenia, czy uczestnictwo w postępowaniach eksmisyjnych.
Jako lewicowiec światopoglądowo jestem zdecydowanym przeciwnikiem pozbawiania ludzi dachu nad głową i wyrzucania ich z mieszkań. Jako pracownik uczestniczę w postępowaniach eksmisyjnych przy udziale komornika gdzie świadkiem jestem ludzkich tragedii których finałem jest siłowe odebranie ostatniego schronienia, z którym eksmitanci wiążą historie swojego życia, zakładania rodziny, wychowywania dzieci.
W przypadku podniesienia argumentu dot. sumienia przy wykonywaniu konkretnych działań de facto ponoszę odpowiedzialność za odmowę wykonania czynności służbowych, za co  narazić się mogę w skrajnej sytuacji na zwolnienie dyscyplinarne.  I słusznie, wszak wiedziałem jaką pracę wybieram i godziłem się na wszystkie jej pozytywy jak i mankamenty.

Podsumowanie, wnioski i komentarz pozostawię tobie drogi czytelniku do rozważenia zgodnie z własnym sumieniem.

Paweł Drygała

sobota, 14 października 2017

Tajemnica spowiedzi- wolnoć religijna czy łamanie praw ofiar?

W ostatnich ksiądztygodniach ponownie zrobiło się głośno o zatrważającej zbrodni sprzed dziewiętnastu lat dotyczącej obdarcia ze skóry i zamordowania dziewczyny oraz wrzucenia jej szczątków do Wisły w rejonie Krakowa. Stało się tak za sprawą zatrzymania mężczyzny- znajomego ofiary, podejrzewanego o tę makabrę. Jednak to nie ta straszna zbrodnia jest tematem mojego wpisu ale ujawnione ostatnio dodatkowe informacje oraz wnioski jakie się same nasuwają.
Według ostatnich doniesień sprawca wyspowiadał się z popełnionej zbrodni. Niestety nie ma możliwości potwierdzenia tej informacji, ponieważ domniemany spowiednik zmarł. Faktem natomiast jest, że duchowny o którym mowa nigdy tej informacji nie ujawnił. Niezależnie od prawdziwości tego doniesienia, każdej osobie logicznie myślącej nasuwają się pytania o zasadność takiej postawy. W świetle prawa kanonicznego duchowny, który w trakcie spowiedzi powziął wiedzę o popełnionym przestępstwie zobowiązany jest do zachowania jej w tajemnicy pod groźbą ekskomuniki. Spowiednik może a nawet powinien starać się przekonać skruszonego przestępcę do przyznania się do popełnionych czynów bądź w przypadku powzięcia wiedzy w trakcie spowiedzi o zamiarze popełnienia przestępstwa starać się odwieść od popełnienia zabronionego czynu. Nie może jednak ujawnić tej wiedzy ani organom ścigania, ani nikomu innemu. Na tym kończą się prawa i możliwości spowiednika.
Oczywiście to wewnętrzne przepisy organizacji kościelnej, jednak są one usankcjonowane także przez obowiązujące przepisy. Prawo krajowe stanowi, że nie można zmusić spowiednika do złamania tajemnicy służbowej jaką dla księdza jest tajemnica spowiedzi. To wszystko sprawia, że pracownik organizacji religijnej zostając powiernikiem przestępcy staje się de facto współodpowiedzialnym popełnionej zbrodni poprzez ukrywanie przestępcy i zatajanie informacji istotnych dla postępowania karnego. Ponadto staje się czyścicielem sumienia bandyty, który w ten sposób zrzuca z siebie ciężar skrywanej tajemnicy.
Prawo zna oczywiście przypadki tajemnicy służbowej w oparciu o którą można zataić pewną wiedzę. Tak jest na przykład z dziennikarzami. Ci jednak mogą zostać zwolnieni z tajemnicy źródła informacji poprzez sąd. W przypadku odmowy ujawnienia źródła dziennikarza spotkać mogą konsekwencje prawne- tak nie jest w przypadku księży. Inaczej to wygląda w przypadku adwokatów, którzy mogą posiadać wiedzę o winie oskarżonego- tutaj jednak mamy do czynienia z zapewnieniem odpowiedniego poziomu prawnego obronie gdyż w założeniu przeciętna wiedza prawnicza oraz znajomość procedur postępowania karnego zwykłego obywatela jest znacznie niższa niż wykształconego w prawie prokuratora.
Cała ta sytuacja czyni z księży kastę uprzywilejowanych obywateli, którzy ukrywając wyspowiadanych grzeszników nie podlegają żadnej odpowiedzialności.

Przygotowując ten wpis nie zamierzałem odnosić się do zapisów "prawa kanonicznego" będącego w zasadzie odpowiednikiem wewnętrznego statutu organizacji religijnej. Chciałem jednak zwrócić uwagę na problem braku świeckości w życiu państwa i obowiązującego prawa. Wolność wyznania (bądź bezwyznaniowości) natomiast nie może w państwie demokratycznym stać w sprzeczności z prawem równości wszystkich obywateli.

Paweł Drygała

wtorek, 8 sierpnia 2017

Polak na wakacjach

wakacjePonieważ mamy sezon urlopowy, to trochę przerwy od polityki, chcąc się podzielić moimi wakacyjnymi spostrzeżeniami.

Długo zastanawiałem się czy poruszać ten, dla wielu drażliwy temat. Wszak nie wypada by krytykować "swoich" publicznie, z drugiej zaś strony nawet w rodzinie czasem trzeba wskazać gdy ktoś postępuje niewłaściwie.
To co zaobserwowałem a z czym chciał bym się podzielić poprzedzę niezbyt pochlebnym żartem: "Po czym poznać polaka na wakacjach?- po puszce browara w łapie i papierochu w gębie."

Tegoroczny urlop spędziłem wraz z rodziną na kempingu Thermal Camping w Hajdúszoboszló, miejscowości kuracyjnych wyjazdów i Węgierskich wojaży Górników Zagłębia i Śląska w latach 70 i 80 ubiegłego wieku. Miasto słynie z największego kompleksu kąpielowego w Europie z basenami termalnymi i zdrowotnymi.
Niewielka odległość od południowych województw naszego kraju (około 500 km), gwarancja upalnego lata (norma to ponad 30 0 C) oraz świetna baza rekreacyjna czyni to miejsce wręcz oblegane przez naszych rodaków, a na kempingu, kąpielisku czy samym mieście słychać język polski znacznie częściej niż jakiekolwiek inne języki razem wzięte (wraz z węgierskim).
Ta liczna grupa obywateli naszego kraju daje niestety niezbyt pochlebną wizytówkę nam- Polakom. Przykrą normą jest przede wszystkim wszędobylskie "psykanie" zawleczek puszek i kapsli (głównie przywiezionego z Polski) piwa. Także teren kąpieliska pomimo rodzinnego i leczniczego charakteru nie jest wolny od tego procederu. Piją także Czesi, Słowacy czy Węgrzy jednak mniej widocznie, zaś my wśród licznych polskich turystów czujemy się jak paniska na włościach. Drugie zjawisko to papierosy- choć moda na niepalenie sprawia że zdecydowanie mniej Polaków pali (w przeciwieństwie do Węgrów), to jeżeli już jednak ktoś nie jest wolny od tego nałogu, kopci jak lokomotywa nie zważając na niepalącą resztę otoczenia "zasmradzając" atmosferę w promieniu kilku- kilkunastu metrów. Do tego strzepywanie popiołu i gaszenie bez mała pod własnymi nogami w miejscu przeznaczonym do odpoczynku, ignorując dostępne popielnice.

Nieuczciwym bym był gdybym twierdził, że nie piją czy nie palą Niemcy, Holendrzy albo Włosi. Spożywanie jednak napojów procentowych w wydaniu "zachodnich" turystów przyjmuje formę napoju do obiadu lub kulturalnego wypicia nawet całej butelki wina wieczorem, przy stole ze szklanych kieliszków.
Gwoli ciekawostki zastanawiającym pozostaje pytanie o czystość wody w basenach kiedy zaobserwujemy wszędobylskie piwo spożywane przez naszych krajan oraz niezbyt oblegane toalety, których jednak nie jest aż tak wiele.
Napompowani hektolitrami piwa także nie potrafimy odnaleźć się w cywilizowanych warunkach co objawiać się potrafi np. załatwianiem potrzeb fizjologicznych w krzakach rosnących zaledwie w odległości 10-15 metrów od kempingowych toalet.

Zupełnie czym innym jest pozostawianie "po sobie" otoczenia. Niestety częstym zjawiskiem było pozostawianie sanitariatów po umyciu naczyń lub wykonanej przepierce zachlapanych, często utłuszczonych, z resztkami jedzenia które pozostały na kratce odpływu, a umywalek ze śladami resztek pasty do zębów.
I tutaj pozostaje nam wiele do nadrobienia- pamiętam jak kilka lat temu, kiedy zaczynałem przygodę z turystyką kempingową, przyglądałem się dbałości o czystość pozostawianych zlewozmywaków przez Austriaków i Holendrów, skrupulatnie myjących zlew, armaturę i blaty pozostawiając stanowisko bez mała wytarte do sucha.

Pretendujemy i chcemy się czuć nowoczesnymi Europejczykami, bez kompleksów wobec zachodnich sąsiadów, którzy często okazać się mogą nowocześniejszymi i większymi namiotami, przyczepami czy kamperami. Wykładamy się jednak na podstawowych zasadach kultury, czystości i biesiadowania.

Patrząc jednak na zachowanie nie tylko zwykłego obywatela ale także naszych władz zasadnie nasuwa się wniosek, że Polska to dziki kraj.

Nieuczciwym był bym jednak wobec tych wszystkich, którzy potrafią się zachować i nie odstają od pewnych kanonów świata zachodniego. Ci jednak polscy turyści stanowią nadal zbyt mały odsetek całej turystycznej rodziny.

Cały ten mój wywód nie ma na celu kogokolwiek urażać i wywoływać niepotrzebnej burzy w szklance wody. Chcę przede wszystkim unaocznić te nasze narodowe wady, które wystawiają nam złą wizytówkę i utrwalają krzywdzące stereotypy, podczas naszego wypoczynku kiedy czujemy się może nieco zbyt swobodnie.
Wakacje to przede wszystkim relaks, dobra zabawa i wypoczynek a nie prohibicja czy etat przy garach. Relaksem jednak nie można nazwać rozpoczynanie dnia od puszki piwa, czy umycia zębów nad zaplutą umywalką...

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

wtorek, 2 maja 2017

Największe święto pracy

1 maja głTo już kolejny raz od 1890 roku na całym świecie obchodzony był wczoraj Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy- Święto 1 Maja. Także w Sosnowcu- stolicy Zagłębia Dąbrowskiego, historycznie Czerwonego Zagłębia odbyły się, zorganizowane przez Sojusz Lewicy Demokratycznej wraz z FMS i OPZZ tradycyjne obchody tego święta. Jak donoszą media były to jedne z największych obchodów w całym kraju, które wg wyborcza.pl zgromadziły kilkaset uczestniktłumów i mogące śmiało konkurować z obchodami w Warszawie. Same obchody odbyły się w tradycyjny sposób, zaczynając od zgromadzenia uczestników na placu (parkingu) przed Urzędem Miasta i wymarszem pierwszomajowego pochodu Aleją Zwycięstwa do ulicy 3 Maja a dalej w kierunku Parku Sieleckiego pod pomnik "Wolność, Praca, Godność". W pochodzie prowadzonym przez Przewodniczącego SLD Tomasza Niedzielę i Przewodniczącego FMS Michała Wcisło uczestniczyli licznie mieszkańcy Sosnowca: młodzież, rodziny z dziećmija- także ja z moim synem, emeryci oraz kombatanci, obecne także były delegacje miast ościennych (Będzin) oraz ich mieszkańcy. Koniec tradycyjnego pochodu Miał miejsce we wspomnianym Parku Sieleckim, gdzie nastąpiło złożenie kwiatów przez organizatorów pod pomnikiem "Wolność, Praca, Godność". Tam też do zgromadzonych głos zabrali Przewodniczący Sosnowieckiego SLD Tomasz Niedziela, który przypomniał wychwalane przez PiS obecne statystyki zarobków (ponad 4 500 zł) i zapytał kto z zebranych tyle zarabia... Stwierdził, że tylko lewica może zapewnić realne dojście do europejskich standardów tak jak polska lewica wprowadzała nasz kraj dowolność praca godność Unii Europejskiej. W podobnym tonie wypowiedziała się Przewodnicząca powiatowego OPZZ Genowefa Drzymont, która przypomniała także aspekt historyczny tego święta oraz aktualność jego postulatów. Najbardziej jednak płomiennym zapisało się przemówienie Przewodniczącego FMS Michała Wcisło. To właśnie Michał jasno wykazał hipokryzję obecnej władzy (PiS) gdzie przedstawił przebieg kariery zawodowej przeciętnego polaka od zakończenia szkoły aż do emerytury- pierwsza praca na umowach śmieciowych, następnie praca tymczasowa z obawą wiecznego zwolnienia, a po 40 latach pracy i przejściu na emeryturę odebranie świadczeń za pracę w niewłaściwym ustroju politycznym. Michał Wcisło zadał także pytania w sprawach o które i ja pytałem rok i dwa lata temu na tym blogu- gdzie są władze miasta Sosnowca podczas obchodów święta 1 Maja? Gdzie jest Pan Prezydent Arkadiusz Chęciński podczas Międzynarodowego Święta Ludzi Pracy? Po raz kolejny prawicowe władze miasta zignorowały Sosnowiczan,ja 2 pokazując że za nic mają ich tradycje, historię i ojców podobnie jak aktualne władze kraju sprawowane przez PiS. Drugim wielkim nieobecnym okazała się "partia Razem"- pseudo lewicowa anarchistyczna organizacja młodocianych buntowników, która uzurpuje sobie prawo do miana prawdziwej lewicy. Sosnowiczanie jednak pamiętają swoje prawdziwe lewicowe korzenie i tradycje dając wyraz w pierwszomajowych pochodach- niech się święci Pierwszy Maja

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

sobota, 22 kwietnia 2017

Telewizyjna szmata

Byłem dzisiaj przypadkowym świadkiem telewizyjnego wydania Wiadomości w TVPiS. Zazwyczaj nie jetem widzem tej tuby propagandowej PiSu ale stało się. I niestety doznałem obrazu zupełnie innej rzeczywistości. Kłamliwe fakty, brak informacji o skompromitowanym Macierewiczu, permanentny atak na nierządzącą od półtora roku Platformę Obywatelską- wychwalanie swoich i obrażanie poprzedników.

Ta cała sytuacja zastanowiła mnie jak bardzo można się sprzedać. Kiedy człowiek zostaje prostytutką sprzedajną i jest dumny z siebie. To pytanie pozostaje do zadania redaktorom TVPiS

Te "Wiadomości" prowadziła Danuta Holecka

niedziela, 12 lutego 2017

Rządowe Tokio Drift czyli za szybko, za wściekle...

W ostatnich dniach byliśmy świadkamiRządowe Tokio Drift kolejnej odsłony szaleńczej jazdy przedstawicieli władzy. W piątek 10 lutego br. późnym popołudniem kolumna rządowa wioząca Premier Beatę Szydło uczestniczyła w wypadku drogowym w Oświęcimiu, którego konsekwencją był finał szaleńczej jazdy na drzewie. Powodem wjechania w drzewo przez kierowcę BOR była próba uniknięcia kolizji z Fiatem Seicento, który po przepuszczeniu pierwszego pojazdu kolumny rządowej zaczął skręcać w lewo czym zajechał drogę limuzynie wiozącej Beatę Szydło. Według doniesień mediów kolumna rządowa poruszała się bez sygnałów dźwiękowych co mogło mieć istotne znaczenie dla niezauważenia kolejnych pojazdów kolumny przez kierowcę Fiata. To oczywiście ostatni przykład z całej palety morderczych driftingów notabli PiS.
Do pierwszego zdarzenia doszło niespełna rok temu kiedy nastąpił wystrzał opony w pojeździe przewożącym Prezydenta Dudę. Do przyjęcia winy zmuszony został BOR (założona stara opona). Faktem jednak jest, że kolumna wówczas poruszała się z wielokrotnie przekroczoną prędkością, bez zwracania uwagi na pozostałych uczestników ruchu. Kolejnym przykładem kilka tygodni temu była kolizja do jakiej doprowadził spieszący się Macierewicz po spotkaniu z Rydzykiem a jadąc na galę tygodnika "wSieci" w czasie której nagradzano Kaczyńskiego. Wówczas limuzyna rządowa z impetem wjechała w stojące na czerwonym świetle samochody cywilne. Po wszystkim Macierewicz przesiadł się do kolejnego auta i odjechał (uciekł?) z miejsca wypadku. Brawurą wykazał się także kierowca ministra Gowina który jechał kilka kilometrów na przysłowiowym kapciu byle tylko dowieźć swojego notabla na czas.
Wszystkie te przykłady pokazują całkowitą ignorancję dla obowiązujących przepisów (co w zasadzie nie powinno już dziwić po tym jak traktowana jest konstytucja), oraz całkowity brak szacunku dla innych- także w kwestii bezpieczeństwa zdrowia i życia. Władza sprawowana przez PiS nie liczy się z nikim ani z niczym- w swoim zadufaniu nie patrzy nawet na własne bezpieczeństwo byle tylko poczuć się jak królowie szos. Jak skomentował to Sławomir Neumann z PO: To kolejny przypadek, kiedy taka arogancja i nieliczenie się z procedurami, z bezpieczeństwem także innych osób powodują wypadek.
Pani premier, Ministrowie, posłanki i posłowie PiS- w trosce o bezpieczeństwo zdrowia a przede wszystkim życia wszystkich Polaków będących także uczestnikami ruchu drogowego w Polsce, sugerują wam wszystkim "korepetycje" z prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych u kierowców karetek. Ci wspaniali kierowcy, niezależnie od celu jaki im przyświeca czyli ratowanie życia drugiego człowieka, doskonale wiedzą jak poruszać się na sygnale. Wiedzą, że oprócz przywileju zachować także muszą szczególną ostrożność. Dlatego też nie wpadają z wściekłością na skrzyżowania taranując wszystkie inne pojazdy, ale hamują a często zatrzymują się aby sprawdzić czy posiadają bezpieczny przejazd.

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

czwartek, 9 lutego 2017

Szczur na piedestale

Dzisiaj serwisy informacyjneMerkel vs kaczka poinformowały o nietypowej wizycie przywódcy jednego ze światowych mocarstw u szeregowego posła Polskiego parlamentu. Historia oraz doświadczenia zagraniczne potwierdzają podobne sytuacje w innych krajach, gdzie ważni goście zagraniczni i głowy innych państw spotykają się w przywódcami opozycji wobec aktualnej władzy. Spotkania takie są typowe w państwach autorytarnych, gdzie demokratyczni przywódcy chcą podkreślić zaangażowanie i wkład opozycjonistów w walce o demokratyczne wartości. Innym przypadkiem są spotkania z opozycją tuż przed zbliżającymi się wyborami które mogą zmienić układ polityczny w państwie, co pozwala na zapoczątkowanie pozytywnych relacji na okres po wyborach.
Jakim więc dla mnie zaskoczeniem okazała się wizyta Kanclerz Niemiec Angeli Merkel u polityka nie opozycji ale przywódcy partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego. W przypadku władzy spotkania przywódcy innego państwa odbywają się na szczeblach urzędowych (prezydenta, premiera czy ministra właściwego), a spotkanie ewentualnych posłów obozu rządzącego odbywają się przy udziale oficjalnego spotkania z przedstawicielem rządu (prezydenta).
Dlatego właśnie ta wizyta, będąc dla mnie zaskoczeniem, w moim odczuciu okazała się kardynalnym błędem Kanclerz Niemiec. Takie uprzywilejowane traktowanie posła Kaczyńskiego względem przedstawicieli władzy sankcjonuje jego pozycję, nie tylko w kraju ale także na arenie międzynarodowej, jako niewzruszalnego decydenta i egzekutora. Pokazuje, że władza w Polsce nie jest organem decyzyjnym a jedynie jej skład stanowią marionetki na sznurkach pociąganych przez jednego człowieka: Nadpremiera- podobnie jak niegdyś w Niemczech przez "Wodza Rzeszy".
Drugie zaskoczenie stanowić musi dla każdego racjonalnie myślącego Polaka jeden z tematów rozmowy- namawianie do poparcie Polaka w wyborach na Przewodniczącego Rady Europejskiej. To stanowi chyba największy paradoks dziejowy gdzie Niemiec namawia Polaka by ten zechciał poprzeć swojego rodaka i taką dyspozycje wydać też swoim namiestnikom. Ta sytuacja obrazuje także naszą najgorszą narodową przypadłość gdzie zawiść wobec bliźniego (zwłaszcza tego najbliższego- sąsiada, rodaka) odbiera zdrowy rozsądek. Próżno jednak go szukać w głowie Kaczyńskiego gdzie kłębi się jedynie degrengolada smoleńskiej nienawiści, wody i kaczego pierza...

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

wtorek, 24 stycznia 2017

Akcja "Wymiana ciepła" w Sosnowcu

Sosnowiec to kolejne miasto w Polsce gdzie Wymianaprzerowadzona będzie akcja "Wymiana Ciepła". Autorem akcji jest Fundacja Rób Dobro we współpracy z Wydziałem Rozwoju i Promocji Sosnowieckiego Urzędu Miasta.
Cała akcja to oddolna społeczna inicjatywa której ideą jest pomoc i podzielenie się z najbardziej potrzebującymi ciepłą odzieżą. Obecna pora roku oraz szczególne mrozy jakie nastąpiły w pierwszym tygodniu stycznia uzmysłowiły potrzebę pomocy w przetrwaniu tej mroźnej aury osobom biednym, bezdomnym, nie mającym środków by zdobyć ubranie, które pozwoli na zapewnienie bezpieczeństwa przed przemarznięciem. Celem akcji jest oddanie- wystawienie na specjalnie przeznaczonym wieszaku ciepłych ubrań, których już nie używamy i których możemy się pozbyć a spełniają jeszcze swoją funkcję termiczną (nie są zniszczone, potargane) i przysłużyć się mogą innym osobom. Miejscem Sosnowieckiej "Wymiany ciepła" jest Plac Stulecia (Patelnia) przy bezpośrednim sąsiedztwie Centrum
Informacji Miejskiej gdzie stanął specjalny wieszak.
Akcja jak najbardziej słuszna, którą popieram i chętnie wesprę, potrwa według wstępnych założeń do końca miesiąca. Jednak już dziś pragnę zaapelować o jej wydłużenie do końca lutego, kiedy zima trwać jeszcze będzie.

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

Fot: screen Facebook

PS
Kiedy dookoła słyszy się o obrażaniu innych, oskarżaniu opozycji o zdradę, kpieniu z ludzi specjalnej troski, balangach "Misiewiczów" i temu podobnych. Kiedy człowiek staje się coraz bardziej zrezygnowany pojawia się taka perełka. Niestety takie akcje niemal zawsze biorą się oddolnie, społecznie, od "zwykłych" obywateli- nic z góry, nic od władzy.

PD

niedziela, 22 stycznia 2017

Pożegnianie Tomasza Kality

21 stycznia 2017 roku Polska lewica,Kalita rozstała się i pożegnała w uroczystości pogrzebowej Tomka Kalitę- wieloletniego działacza i rzecznika prasowego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tomek był wieloletnim i zaangażowanym działaczem demokratycznej lewicy. Cierpiał na nieuleczalną chorobę prowadzącą go do śmierci. W ostatnim okresie swojego zbyt krótkiego życia był czynnie zaangażowany na rzecz legalizacji leków i preparatów na bazie konopi indyjskich (powszechnie znanych jako marihuana), które mogły pomóc w jego walce z chorobą i dać szansę na przedłużenie życia.
Niestety jego walka i upublicznienie cierpień nie przyczyniły się do większego zwrócenia uwagi obecnej władzy, oraz dobrej zmiany na rzec cierpiących i wymagających szczególnej terapii.
Dopiero finał zbyt krótkiego życia Tomka obudził obecne władze. Ta śmierć przyczyniła się także do pośmiertnego odznaczenia Tomasza Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez Andrzeja Dudę za wybitne zasługi w działalności publicznej.

Uroczystości odbyły się 21 stycznia 2017 roku, na Wojskowych Powązkach w Warszawie.

Tomku dziękujemy i pamiętamy. Spoczywaj w spokoju...

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

sobota, 21 stycznia 2017

Błaszczak i PiS nawołuje do nienawiści i łamania prawa

Mariusz Błaszczak- faszyzującybłaszczak aparatczyk PiS na smyczy Kaczyńskiego, dopuścił się, jako kolejny działacz Prawa i  Sprawiedliwości, złamania Polskiego prawa i zapisów Konstytucji. Na Twitterze opublikował swoją wypowiedź (będąc ministrem MSWiA) w której komentuje wyrok niezawisłego sądu, i nawołuje do publicznych zamieszek oraz zakłócania legalnych i  demokratycznych spotkań partii opozycyjnych (PO i Nowoczesnej). W swojej wypowiedzi sugeruje jakoby owe faszystowskie ataki na opozycjonistów były prawnie chronione.

Panie Błaszczak, łamie pan prawo nawołując do nienawiści na tle politycznym. W świetle powyższego wzywam organy ścigania do podjęcia czynności niezbędnych w celu ukarania sprawców łamania Polskiego prawa

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

Działacze PO w Sosnowcu chcą płatnych parkingów, SLD przeciwny

18 stycznia 2017 roku podczasparkomat posiedzenia komisji Gospodarki Komunalnej Sosnowieckich Radnych pojawił się, nie tylko zły ale społecznie nieakceptowalny, pomysł wprowadzenia opłaty za parkowanie w centrum miasta Sosnowca. Za wprowadzeniem opłaty opowiedziało się dwóch radnych Platformy Obywatelskiej.
Jako działacz lewicy jestem zdecydowanie przeciwko wprowadzaniu jakichkolwiek opłat. Miasto ma służyć swoim mieszkańcom. I z takiej idei wychodzą władze SLD w Sosnowcu. Sosnowiec to jedno z nielicznych miast w Polsce gdzie, dzięki lewicy nadal, nie ma płatnych stref parkowania, opłaty za posiadanie psa czy fotoradarów polujących na swoich mieszkańców.
Przestrzeń publiczna ma służyć mieszkańcom gminy a nie być źródłem grabieży ich majątku.
Dlatego też Sosnowieckie SLD nigdy nie zgodzi się na wprowadzenie opłat godzących w dobro mieszkańców miasta.

A jak uważasz Ty drogi czytelniku?

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

piątek, 20 stycznia 2017

Kraków "odrzuca śmieci". Kaczyński blokowany na Wawelu.

"Czy godnym jest, że ktoś jedzieBlokada-na-Wawelu złożyć kwiaty na grobie brata, a rozwścieczone osoby mu to uniemożliwiają, wykrzykując ordynarne hasła? Po co to jest robione i komu to służy?"- tymi słowy namiestnik Jarosława Kaczyńkiego w kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Szydło pyta o powody protestów mieszkańców Krakowa przed Wawelem w związku z wizytą Jarosława Kaczyńskiego.
Pani Szydło jednak skrzętnie ukryła charakter wizyty prezesa swojej partii w Krakowie, która była publiczną manifestacją a nie prywatą uroczystością, "spotkaniem" ze zmarłym bratem. Bo jak inaczej nazwać przyjazd posła Kaczyńskiego na Wawel rządowymi limuzynami z ochroną, obstawą policji i blokowaniem ulic??? Prywatne odwiedziny grobów bliskich zmarłych odbywa się w samotności, bez kamer, obstawy i blichtru przypisanego władzy.
Szydło razem z Błaszczakiem, który nazwał demonstrantów "zdziczałymi", pomylili Krakowski Wawel z byle podmiejskim cmentarzem. Wawel to miejsce spoczynku największych władców Polski (i Lecha Kaczyńskiego także)- to symbol i dobro wszystkich polaków. Nie jest on prywatnym cmentarzem pana Jarosława K. Jako dobro całego narodu obywatele mają prawo protestować przeciwko wykorzystywaniu tego miejsca do indywidualnych, politycznych celów prezesa PiS.
Wychodząc jednak na przeciw słowom pani Szydło, będąc w trosce o zapewnienie godnych odwiedzin miejsca spoczynku zmarłych Lecha i Marii Kaczyńskich, proponuję przeniesienie ciał ofiar lotniczej katastrofy na rodzinny cmentarz bądź też na Warszawskie Powązki. Pozostaję w głębokim przekonaniu, że ta subtelna zmiana miejsca spoczynku zmarłego prezydenta zagwarantowała by spokój i kres manifestacjom.

Jak mawia stare przysłowie: Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Więc zanim pani Szydło z panem Błaszczakiem znów podejmą atak na protestujących obywateli, niech najpierw odpowiedzą sobie na pytanie: Co jest powodem tych manifestacji?

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

czwartek, 19 stycznia 2017

Władze Polski (PiS) represjonują demokratycznych demonstrantów

Władze naszego kraju, czerpiąc z najgorszychposzukiwani wzorców historii III Rzeszy i Stalinowskiej Rosji, rozpoczęły represje i próbę zastraszania ewentualnych przyszłych demonstrantów w obronie wolnej i demokratycznej Polski. Fotografie 21 uczestników pokojowej manifestacji z 16 grudnia pod gmachem sejmu pojawiły się na stronie stołecznej policji z prośbą o informacje o poszukiwanych osobach.
Przypomnijmy jednak tamte wydarzenia: demonstranci blokowali wyjazd posłom PiS z parlamentu w proteście łamania prawa i Konstytucji przez partię rządzącą w tym przeciwko nielegalnemu uchwaleniu budżetu na 2017 rok. Uczestnicy wznosili hasła pod adresem posłów PiS o ich odpowiedzialności prawnej- "będziesz siedzieć" i temu podobne. Negatywne emocje natomiast prowokowali sami posłowie PiS: Jarosław Kaczyński czy Krystyna Pawłowicz, pierwszy szyderczo śmiejąc się z protestujących, druga natomiast gestem podniesionych palców wskazującego i środkowego manifestując Viktorię nad protestującymi obywatelami.
Dotychczas tego typu szykany ze strony organów ścigania dotykały prawdziwych przestępców, morderców, uczestników rozbojów, recydywistów itp. Publikacja fotografii demonstrantów, bez określenia przestępstw o jakie są oskarżani to próba publicznego napiętnowania i odstraszenia ewentualnych przyszłych protestantów, nie wspominając o zrównaniu ich w społecznym odbiorze z najgroźniejszymi bandziorami.
Dziś organy ścigania pokazały swoje sponiewieranie i poddaństwo PiS-owskim aparatczykom.

To z czym mamy do czynienia to kolejne zawłaszczanie i faszyzacja niezależnych struktur państwowych: policji i prokuratury. A rządzący odpowiedzialni za te działania to zdrajcy Polski i polskiego narodu. To z czym mamy do czynienia to nie "pełzający" ale "galopujący zamach stanu" na naszą ojczyznę.

Zwracam się jednak do przedstawicieli organów ścigania, pozostając w przekonaniu o elementarnej przyzwoitości, kodeksie moralnym, i woli służenia dla przede wszystkim dobra obywateli, o ściganie i ukaranie sprawców- prowokatorów grudniowych zamieszek sprzed gmachu sejmu. Osób odpowiedzialnych za reakcje obywateli na gwałcenie i deptanie demokracji- polityków PiS, których butna postawa przerasta najśmielsze wyobrażenia autorów powieści science-fiction.

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskie SLD
w Sosnowcu

PS
Kiedy słucham w TVPiS krytyki traktowania manifestantów za rządów PO-PSL, mając na celu obronę obecnej władzy, i to co robi obecnie PiS nijak nie znajduję porównania. Rozganiane manifestacje przez PO to manifestacje np. górników które miały charakter agresywny, towarzyszyło im z reguły odpalanie rac, petard i palenie opon, a nie rzadko rzucanie kamieni- to wszystko w obronie interesu grupy zawodowej. Obecne protesty mają charakter całkowicie pokojowy, bez rac, kamieni, jajek, i palenia opon a wszystko w obronie nie jednej grupy zawodowej a wolności i demokracji dla wszystkich obywateli. Pisowskie pogromy uzasadniane są przez telewizję publiczną argumentami porównawczymi- oni jeszcze gorzej traktowali protestantów.
Drogi czytelniku, sam oceń czy takie porównanie jest w ogóle możliwe i zasadne...

PD

wtorek, 17 stycznia 2017

Naprawdę "Dobra zmiana" dla WOŚP

WOŚPW ostatnią niedzielę, 15 stycznia 2017 roku odbył się 25 finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I nic by w tym nie był dziwnego gdyby nie bezpardonowe ataki niektórych hierarchów kościoła Katolickiego na Jurka Owsiaka, ignorancja i krytyka obecnych władz państwowych zmierzających do zmarginalizowania i ograniczenia największej akcji charytatywnej w skali całego świata: odmowa uczestnictwa służb państwowych- orkiestry wojskowej itp., organizacja konkurencyjnych akcji, a nawet wyproszenie wolontariuszy ze stacji benzynowej Orlen- spółki państwowej. Największą bezczelnością jednak do jakiej doszło to odmowa transmisji przebiegu akcji w telewizji publicznej. Sama odmowa jednak, to jeszcze nic takiego. Prawdziwym skandalem jednak okazało się całkowite pomijanie informacji w serwisach informacyjnych o przebiegu akcji. Główne wydanie Wiadomości w TVPiS 1 na samym końcu słowami Krzysztofa Ziemca poświęciło zaledwie około 15 sekund na wzmiankę o prowadzonej akcji. Informacja pozbawiona była jakiejkolwiek transmisji/ reportażu z prowadzonej zbiórki i przypominała raczej wzmiankę o "wzroście cen ziemniaka w Peru, co jednak nie ma najmniejszego znaczenia dla Polski".
Skala całkowitego przemilczaniaMyrcha przez TVPiS 25 finału WOŚP doprowadziła do drugiej skandalicznej sytuacji, gdzie telewizja publiczna dopuszcza się fałszerstwa wizerunku posła PO Arkadiusza Myrchy wymazując w reportażu serduszko WOŚP przyklejone na kurtce pana posła. Ostatnim przykładem prowadzenia Gebelsowskiej propagandy przez Jacka Kurskiego (PiS) w Telewizji Polskiej jest takie ułożenie ramówki niedzielnego wieczoru by o godzinie 20:20 zaczynał się paradokument "Pucz" fałszujący obraz przebiegu i celu protestów opozycji w ostatnich dniach w sejmie. Godzina transmisji została w taki sposób dobrana by zbiegała się z godziną puszczanego "Światełka do nieba" przez Wielką Orkiestrę Jurka Owsiaka.

Polacy mogli jednak śledzić przebieg całej akcji dzięki ostatnim niezależnym mediom w wolnej Polsce- TVN- owi, który przejął funkcję gospodarza medialnego 25 finału WOŚP, ale także dzięki rzetelnej pracy dziennikarzy telewizji Polsat, którym za relacjonowanie dziękował osobiście Jurek Owsiak.

Efektem tej faszystowskiej nagonki na Jurka Owsiaka i prowadzoną przez niego Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy jest nowy rekord zebranej kwoty 62 milionów złotych- to blisko o 50% więcej niż w roku ubiegłym. Nadmienić należy, że licytacje trwać będą do połowy lutego więc pełną kwotę poznamy dopiero z początkiem marca, ale już możemy ogłosić osiągnięcie kolejnego rekordu. Próba całkowitego zdyskredytowania akcji WOŚP przez polskie władze przyczyniły się do jeszcze większej mobilizacji polaków, dla których przyklejone serduszko stało się nowym symbolem, nie tylko samego wsparcia akcji, ale także sprzeciwu wobec "bandytyzmu politycznego" PiS- jak określił to prof. Balcerowicz.

W latach powstawania Solidarności symbolem sprzeciwu (oporu) wobec władzy był dopięty do ubioru opornik- mały element obwodu elektrycznego. Dziś takim symbolem, oprócz oczywiście swojego charytatywnego znaczenia, staje się serduszko WOŚP.

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

czwartek, 12 stycznia 2017

Jarosław Kaczyński sieje zament i nienawiść

10 stycznia 2017 roku opuszczony,kaczka samotnie stojący na specjalnym podeście, by lepiej być widocznym i wystawać spoza tłumu, Jarosław Kaczyński bezpardonowo zaatakował pokojowych demonstrantów "Strajku Obywatelskiego" przed Pałacem Prezydencki. Głosząc swoje faszystowskie poglądy nazwał grupę demonstrantów: Chorobą i zdrajcami a pogrążony w swojej nekrofilii smoleńskiej stwierdził że "wydobędziemy prawdę z grobów".
Za nic mając uczucia rodzin ofiar wypadku lotniczego w Smoleńsku oraz całkowicie ignorując zdanie Polaków w sprawach wolności i demokracji, PiS-owskiego nepotyzmu i niezależnych organów (Trybunał Konstytucyjny) stojących na straży prawa i praworządności, Kaczyński to ZDRAJCA Polski i narodu Polskiego. To zwykły bonzo nakazujący swoim wasalom deptanie polskiej Konstytucji (w Kodeksie Karnym znane jako sprawstwo kierownicze). Nie bójmy się nazywać prawdy po imieniu- Kaczyński, Szydło i reszta ministrów oraz działaczy PiS to zdrajcy polskiej demokracji i Polaków. Natomiast cytując prezesa Kaczyńskiego w wypowiedziach o Prezydencie Komorowskim należy powiedzieć, że Polacy nie uznają wyboru Dudy (wasala Kaczyńskiego w Pałacu Prezydenckim) i nie jest on ich Prezydentem.

Paweł Drygała
członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

środa, 11 stycznia 2017

"Dobra zmiana"- wielkie kłamstwo PiS

Dwie litery: EB- większości kojarzy dobra zmianasię z jednym z producentów piwa. EB jednak to także skrót od Epidermolysis Bullosa- pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Głośno o chorobie zrobiło się dobrych kilka miesięcy temu kiedy programy informacyjne nagłośniły sprawę pewnej dziewczynki cierpiącej na wieczne rany na swoim ciele- niekończącą i niegojącą się męczarnie. Nie tylko urazy ale nawet zwykły dotyk potrafi przyczynić się do powstawania ran. Oprócz niezwykle kosztownej operacji w USA pomocnej przy zwalczaniu choroby, chorzy liczyć mogą na pomagające przetrwać dzień specjalne plastry nieuszkadzające naskórka.
Koszt ich zakupu jeszcze w 2015 roku to zaledwie 250 zł (okres rządów PO PSL), w państwie "dobrej zmiany" koszt zakupu plastrów w 2016 roku to już suma 2500 zł a w 2017 roku 3400 zł. Kwota taka sprawia że większości polakom zabrakło by pensji na pomoc w chorobie. Według danych w Polsce żyje około 500 osób chorych na EB z czego zaledwie połowa wymaga specjalistycznych plastrów. Zaledwie 250 dzieci/ osób w 37 milionowym kraju potrzebuje dofinansowania aby przetrwać kolejny dzień bez niewyobrażalnych cierpień. W państwie rządzonym przez PiS ważniejsze jednak są miliony przekazane Rydzykowi, zwiększenie pensji prezydenta i członków rządu oraz dobre uposażenie bezwstydnych wdów smoleńskich. Sama nekrofilia smoleńska władzy kosztowała już setki tysięcy złotych. Trzeba jasno i otwarcie powiedzieć, że za fizyczne cierpienia chorych polskich dzieci na EB osobiście i personalnie odpowiada Beata Szydło i Minister Zdrowia zaś moralna odpowiedzialność spoczywa na pośle Jarosławie Kaczyńskim.
To tylko jeden nieliczny przykład państwa "dobrej zmiany". Kolejnym przykładem służyć może rządowa nagonka na prowadzoną przez Jerzego Owsiaka Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Jedną z szykan jest odmowa TVP (TVPiS) transmisji akcji, która transmitowana była od jej samego początku- od 24 lat, akcji niespotykanej na skalę światową. Podkreślić należy że dzisiaj trudno znaleźć szpital w którym nie było by kilku- kilkunastu sztuk sprzętu z logo WOŚP ratującego życie i zdrowie polskich dzieci i obywateli. Sprzętu o najwyższym standardzie.
Dziś sam jestem ojcem dwójki dzieci i wiem że oboje mają zdrowy słuch. Badania przesiewowe słuchu u noworodków zapoczątkowano dzięki sprzętowi zakupionemu dzięki WOŚP i objęto 100 % urodzonych dzieci.
PiS ma problem z Owsiakiem którego nie może podporządkować lub zyskać poparcia.
To kolejny przykład działań władz i ich "dobrej zmiany".

Prawo i Sprawiedliwość z Kaczyńskim na czele stała się najlepszą uczennicą działań KPZR i NSDAP ze Stalinem i Hitlerem na czele, traktując wszystkich nie będących związanych z PiS jak wrogów, których trzeba zniszczyć, oczernić i zdyskredytować."Dobra zmiana" tylko dla swoich.

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

piątek, 6 stycznia 2017

PiS ma coraz większe problemy z przestrzeganiem prawa

PiS fałszOto kolejna odsłona obrazująca działania Prawa i Sprawiedliwości rodem z Samych swoich "... sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie."

Po złamaniu Konstytucji przez Beatę Szydło (brak publikacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego) i Prezydenta Dudę (brak stania na straży Konstytucji, bycie wasalem prezesa w Pałacu Prezydenckim a nie niezależną głową Państwa), po naruszeniu procedur zamówień publicznych przez Macierewicza przy wyborze śmigłowców i po fałszowaniu listy obecności z posiedzenia przez "Ministra" Ziobro zobaczyć możemy także szeregowych działaczy PiS, którzy chcąc się przesłużyć "dobrej zmianie" gotowi są do podszywania się pod posłów żeby tylko przepchnąć pomysły ich wodza. Zamieszczona fotografia pokazuje osoby niebędące posłami ale ochoczo uczestniczące w posiedzeniu kolesiostwa PiS określanego jako posiedzenie Sejmu w sali Kolumnowej gdzie rzekomo "przegłosowano ustawę" budżetową. Obecność osób postronnych na rzekomych miejscach dla posłów, problemy z wejściem działaczy opozycji oraz brak mediów i sposób liczenia głosów (ręcznie na podstawie podniesionej łapki- nie wiadomo kogo, bo nie wiadomo kto siedzi tuż obok, to znaczy wiadomo- jakiś słup PiS) umożliwiły nadużycia niespotykane od 1989 roku. Jerzy Urban mógłby uczyć się od działaczy PiS manipulacji.

Jak wiadomo ryba psuje się od głowy ale w PiS degrengolada cynizmu, cwaniactwa i demoralizacji wraz z całkowitą pogardą dla zasad demokratycznego państwa prawa sięgnęła nie tylko płetw ale także 2 metry poniżej granicy mułu na dnie...

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu