
Jakim więc dla mnie zaskoczeniem okazała się wizyta Kanclerz Niemiec Angeli Merkel u polityka nie opozycji ale przywódcy partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego. W przypadku władzy spotkania przywódcy innego państwa odbywają się na szczeblach urzędowych (prezydenta, premiera czy ministra właściwego), a spotkanie ewentualnych posłów obozu rządzącego odbywają się przy udziale oficjalnego spotkania z przedstawicielem rządu (prezydenta).
Dlatego właśnie ta wizyta, będąc dla mnie zaskoczeniem, w moim odczuciu okazała się kardynalnym błędem Kanclerz Niemiec. Takie uprzywilejowane traktowanie posła Kaczyńskiego względem przedstawicieli władzy sankcjonuje jego pozycję, nie tylko w kraju ale także na arenie międzynarodowej, jako niewzruszalnego decydenta i egzekutora. Pokazuje, że władza w Polsce nie jest organem decyzyjnym a jedynie jej skład stanowią marionetki na sznurkach pociąganych przez jednego człowieka: Nadpremiera- podobnie jak niegdyś w Niemczech przez "Wodza Rzeszy".
Drugie zaskoczenie stanowić musi dla każdego racjonalnie myślącego Polaka jeden z tematów rozmowy- namawianie do poparcie Polaka w wyborach na Przewodniczącego Rady Europejskiej. To stanowi chyba największy paradoks dziejowy gdzie Niemiec namawia Polaka by ten zechciał poprzeć swojego rodaka i taką dyspozycje wydać też swoim namiestnikom. Ta sytuacja obrazuje także naszą najgorszą narodową przypadłość gdzie zawiść wobec bliźniego (zwłaszcza tego najbliższego- sąsiada, rodaka) odbiera zdrowy rozsądek. Próżno jednak go szukać w głowie Kaczyńskiego gdzie kłębi się jedynie degrengolada smoleńskiej nienawiści, wody i kaczego pierza...
Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz