czwartek, 9 lutego 2017

Szczur na piedestale

Dzisiaj serwisy informacyjneMerkel vs kaczka poinformowały o nietypowej wizycie przywódcy jednego ze światowych mocarstw u szeregowego posła Polskiego parlamentu. Historia oraz doświadczenia zagraniczne potwierdzają podobne sytuacje w innych krajach, gdzie ważni goście zagraniczni i głowy innych państw spotykają się w przywódcami opozycji wobec aktualnej władzy. Spotkania takie są typowe w państwach autorytarnych, gdzie demokratyczni przywódcy chcą podkreślić zaangażowanie i wkład opozycjonistów w walce o demokratyczne wartości. Innym przypadkiem są spotkania z opozycją tuż przed zbliżającymi się wyborami które mogą zmienić układ polityczny w państwie, co pozwala na zapoczątkowanie pozytywnych relacji na okres po wyborach.
Jakim więc dla mnie zaskoczeniem okazała się wizyta Kanclerz Niemiec Angeli Merkel u polityka nie opozycji ale przywódcy partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego. W przypadku władzy spotkania przywódcy innego państwa odbywają się na szczeblach urzędowych (prezydenta, premiera czy ministra właściwego), a spotkanie ewentualnych posłów obozu rządzącego odbywają się przy udziale oficjalnego spotkania z przedstawicielem rządu (prezydenta).
Dlatego właśnie ta wizyta, będąc dla mnie zaskoczeniem, w moim odczuciu okazała się kardynalnym błędem Kanclerz Niemiec. Takie uprzywilejowane traktowanie posła Kaczyńskiego względem przedstawicieli władzy sankcjonuje jego pozycję, nie tylko w kraju ale także na arenie międzynarodowej, jako niewzruszalnego decydenta i egzekutora. Pokazuje, że władza w Polsce nie jest organem decyzyjnym a jedynie jej skład stanowią marionetki na sznurkach pociąganych przez jednego człowieka: Nadpremiera- podobnie jak niegdyś w Niemczech przez "Wodza Rzeszy".
Drugie zaskoczenie stanowić musi dla każdego racjonalnie myślącego Polaka jeden z tematów rozmowy- namawianie do poparcie Polaka w wyborach na Przewodniczącego Rady Europejskiej. To stanowi chyba największy paradoks dziejowy gdzie Niemiec namawia Polaka by ten zechciał poprzeć swojego rodaka i taką dyspozycje wydać też swoim namiestnikom. Ta sytuacja obrazuje także naszą najgorszą narodową przypadłość gdzie zawiść wobec bliźniego (zwłaszcza tego najbliższego- sąsiada, rodaka) odbiera zdrowy rozsądek. Próżno jednak go szukać w głowie Kaczyńskiego gdzie kłębi się jedynie degrengolada smoleńskiej nienawiści, wody i kaczego pierza...

Paweł Drygała
Członek Rady Miejskiej SLD
w Sosnowcu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz