niedziela, 25 marca 2018

Biała fala barbarzyństawa w Poznaniu

W sobotę 24 marca bieżącego roku
przez Poznań przelała się fala białego szaleństwa i barbarzyństwa. Tak zwane ruchy pro-life zorganizowały marsz którego celem jest doprowadzenie zmian obecnego prawa, polegających na obowiązkowym rodzeniu przez kobiety będące w ciąży w każdym przypadku w tym noszące embriony całkowicie uszkodzone, zdeformowane i niezdolne do samoistnej egzystencji. Innym aspektem jest także zmuszanie ofiar gwałtów do rodzenia dzieci swoich oprawców. Wróćmy jednak do kwestii aborcji z przyczyn eugenicznych, czyli aborcji ze względu na określone wady płodu. Obecnie obowiązujące przepisy dopuszczają przeprowadzenie aborcji w majestacie prawa ciąż posiadających nieuleczalne i nieodwracalne wady i uszkodzenia płodu. Przepisy te utworzone kilkanaście lat temu w drodze tak zwanego kompromisu dobrze spełniały swoją funkcję pozwalając na zapewnienie poczucia zadość uczynienia zarówno przeciwników jak i zwolenników aborcji. Kompromisy mają też to do siebie, że zarówno jedna jak i druga strona decyduje się na pewne ustępstwa by jednak uzyskać choć część swoich postulatów. Tutaj równowaga ta, choć nazywana kompromisem była jednak zachwiana na korzyść przeciwników aborcji (przepisy Polskie należą mimo wszystko do najbardziej restrykcyjnych w państwach UE). Rozsądek zwolenników liberalizacji przepisów objawiający się poprzez rezygnację z działań na rzecz złagodzenia przepisów pozwalał jednak na pozostawanie status quo.
Ruchy pro-life, zachęcone postawą faszystowskich władz zdecydowały się jednak na złamanie zasady „nie ruszaj g.... bo zacznie śmierdzieć” i postanowiły rozpętać światopoglądową wojnę Polsko- Polską. Z żalem zauważyłem że w tą prawicowo- katolicką nagonkę dał się także wkręcić Grzegorz Jankowski prowadzący program „Dobry wieczór Polsko” w telewizji Polsat News, zadając idiotyczne pytanie podczas goszczenia przedstawicielki ruchu pro-life oraz SLD: co sprawia że po 3 miesiącu zarodek nagle staje się człowiekiem? (ten etap ciąży stanowić miał by granicę dla swobodnego przeprowadzenia aborcji) próbując tym pytaniem zdyskredytować zwolenniczkę liberalizacji przepisów. To pytanie z pogranicza biologi/ medycyny i etyki jest tak samo zasadne jak to co sprawia że niewinne dziecko, nieświadome otaczającego świata, bez prawa o samostanowieniu z dnia na dzień po ukończeniu 18 roku życia staje się pełnoprawnym członkiem społeczeństwa z prawami wyborczymi, możliwością podejmowania czynności prawnych, zaciągania zobowiązań i zawierania umów oraz uzyskujący z dnia na dzień prawo do zakupu alkoholu i mówiąc kolokwialnie uchlania się? Formułowane w programie kolejne komentarze oraz tło w studio z uśmiechniętymi buziami dzieci utwierdzały mnie w przekonaniu o łamaniu zasady dziennikarskiej obiektywności.
Tak właśnie skonstruowany jest system prawny, że pewne granice muszą zostać sztywno określone i tak jak z dnia na dzień zbitek kilku tysięcy komórek nie staje się w pełni wykształconą mikro-kopią dorosłego człowieka tak i osiemnastolatek z dnia na dzień nie staje się z różowego bobasa człowiekiem w średnim wieku z bagażem 15 lat dorosłych doświadczeń.
Wracając jednak do tematu, jak inaczej nazwać jeśli nie barbarzyństwem przymusowe utrzymywanie ciąży i rodzenie istot, których nie można nazwać dziećmi a jedynie genetycznymi wybrykami, błędami natury, niepotrafiących samoistnie przetrwać dłużej jak kilka czy kilkanaście minut poza organizmem matki o ile przyjdą na świat żywe.
Jak inaczej nazwać jeśli nie barbarzyństwem, zmuszanie do narodzin istoty pozbawionych podstawowych organów niezbędnych do życia, które jednak czują i konają ze względy na swoje wady w niewyobrażalnych cierpieniach? I na zakończenie czym innym jest jeśli nie barbarzyństwem zmuszanie kobiety do świadomego noszenia pod sercem zdeformowanego tworu a po narodzeniu patrzenie na konwulsyjne umieranie tego „dziecka” które na świat wydała?
Pozostaje mi dodać, że sam jestem ojcem a radości jaką dają mi dzieci (nawet kiedy cierpliwość dobiega granic) nie jestem w stanie z niczym porównać, jednak czy wolno mi decydować o prawie do czyichś wyborów. Prawo do pewnych działań to nie obowiązek.
A ciebie, drogi czytelniku, pozostawiam z powyższymi pytaniami prawem do własnych wniosków, bez narzucania swojej woli, w przeciwieństwie do działaczy pro-life.

Paweł Drygała

czwartek, 8 marca 2018

Kobiece święto

8-go marca 2018 roku obchodzić
będziemy 108 rocznicę Dnia Kobiet- święta wszystkich Pań.
Dlatego też pozwolę sobie na przytoczenie swoich własnych słów sprzed kilku lat, które jednak w żadnym stopniu nie straciły na aktualności.
Dziś często słychać głosy w kontekście tego święta, że to relikt PRL, że dziś kobiety nie potrzebują święta a raczej partnerskiego traktowania.
Historia tego święta jednak odwołuje się głównie do szacunku dla ofiar walki o równouprawnienie kobiet oraz ich upamiętnienia. Dziś święto tak krytykowane przez feministki, przewrotnie służy głównie podkreśleniu roli kobiet we współczesnym społeczeństwie, a symboliczny kwiat ma podkreślić szacunek dla delikatności, wrażliwości i subtelności, cech które Panie skutecznie wprowadzają w nasze życie.
Partnerstwo między kobietami i mężczyznami to skutek ogromnej walki o równość, jaką kobiety toczyły od setek lat i ta wytrwałość, która dziś istotnie wzbogaca męski świat, zasługuje na największy szacunek i upamiętnienie, a w dniu 8 marca owy szacunek jest wyrażany.

Dlatego też przyjmijcie drogie Panie od nas- mężczyzn, w tym szczególnym dniu, gest symbolizujący pamięć waszego święta.
A wy Panowie, nie zapomnijcie w czwartek 8 marca o swoich partnerkach, matkach, siostrach, koleżankach i wyraźcie szczerą sympatię dla ich roli w waszym życiu.

Więc drogie Panie z okazji waszego święta pragnę złożyć wam najserdeczniejsze życzenia, życzę Wam dużo zdrowia, wszelkiej pomyślności, spełnienia marzeń i wiele radości.

Paweł Drygała

środa, 7 marca 2018

Komisjo Etyki Poselskiej- gdzie jesteś???

Od kilku miesięcy nie ma bez mała
dnia (a ostatnio wczoraj) żebyśmy nie byli świadkami ekscesów tak zwanej "posłanki" Krystyny Pawłowicz. Delikatnie mówiąc ekspresja jej wypowiedzi, a mówiąc językiem samej Pani "poseł" bezczelna buta i chamstwo rodem z rynsztoka dziewiętnastowiecznego slamsu, przerasta moje najśmielsze wyobrażenie o pogardzie dla norm społecznych, dobrego wychowania i drugiego człowieka. Ta wiejska baba- tak baba, na miano kobiety trzeba zasłużyć zachowaniem, godnością, szacunkiem dla siebie jak i drugiego człowieka i tą subtelną delikatnością charakteryzującą kobiety a przypominającą matczyne ciepło i opiekę, miłość partnerki i bezkrytyczne zapatrzenie naszych córeczek, nie jest godna do reprezentowania nas, Polaków (chyba że może są osoby, które utożsamiają się z wyżej wymienioną oraz ze sposobem prowadzenia "dialogu" czy raczej monologu soczyście opatrzonego inwektywami wobec adwersarza- ja się nie utożsamiam). Patrząc na agresywne zachowania więcej subtelnej delikatności upatruje w widłach do przerzucania ... no sami wiecie czego.
Dlatego też zadaję pytanie: GDZIE JEST KOMISJA ETYKI POSELSKIEJ? Kiedy władze sejmu podejmą skuteczne działania dla przywrócenia godności parlamentu. Co ze stosowaniem kar finansowych? Być może trwałe pozbawienie dochodów z państwowej kasy przyniosło by wymierny skutek. A może członkowie komisji obawiają się publicznie wypowiedzianych epitetów na swój temat przez wątpliwą bohaterkę mojego wpisu, po zastosowaniu ewentualnych kar?
Niegdysiejszy wicepremier Andrzej Lepper grzmiał z trybuny sejmowej o końcu Wersalu w tej izbie parlamentu. Ekscesy Samoobrony jednak wywołują dziś raczej pobłażliwy uśmiech na twarzy. Zachowania obecne natomiast, którym miejsca ustępowały by nawet świnie w chlewie, niestety nie wywołują uśmiechu a raczej przykre zażenowanie, wstyd i żal.
Dlatego też Pani Poseł Krystyno Pawłowicz- Zwalniam Panią, i podaję przyczynę: Pozaparlamentarne i nieetyczne zachowanie to jest bezprawne łamanie przysięgi poselskiej  obligującej do rzetelnego i sumiennego wykonywania obowiązków wobec Narodu- czyli godnej jego reprezentacji oraz szacunku dla jego obywateli.
Foto: www.pudelek.pl

Paweł Drygała

piątek, 2 marca 2018

O co chodzi tym Żydom- zmiany w ustawie o IPN

Od kilku, kilkunastu dni przysłuchuje
się informacjom dotyczącym konfliktu pomiędzy Polską i Izraelem oraz związkami żydowskimi w USA, jaki narósł wokół zmian przepisów dotyczących Instytutu Pamięci Narodowej. Pierwsza myśl jaka nasunęła mi się w aspekcie nowych tworów prawnych uchwalanych przez obecnie rządzących to cytat z Wojciecha Młynarskiego: Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze? Z takim też przekonaniem o kolejnym bublu prawnym zacząłem analizować całą sprawę.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu trudno mi było znaleźć w tak krytykowanym artykule 55a ustawy o IPN jakieś niejasności, próby zakłamywania historii bądź unikania odpowiedzialności za niechlubne wydarzenia.
Nie próbuję tutaj w żadnym stopniu bronić PiS-owskich ustaw, a jako osoba o poglądach lewicowych skory jestem raczej do krytyki obecnego obozu rządzącego (co potwierdzają moje wcześniejsze wpisy). Nie mogę jednak bezrozumnie (w przeciwieństwie do obecnej władzy), krytykować dla zasady i ze zwykłej niechęci. Przechodząc jednak do meritum spójrzmy na wzbudzający kontrowersje czy raczej niezrozumienie naszych żydowskich partnerów artykuł wspomnianej ustawy:
Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie lub za inne przestępstwa stanowiące zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodnie wojenne lub w inny sposób rażąco pomniejsza odpowiedzialność rzeczywistych sprawców tych zbrodni, podlega karze grzywny lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok jest podawany do publicznej wiadomości. Przepis ten stosuje się do obywateli polskich i do cudzoziemców.
Nie jestem biegłym w dziedzinie znajomości prawa, ale pamiętam, że czytania przepisów prawa ze zrozumieniem uczą na pierwszym roku studiów w ramach wstępu do prawoznawstwa. Każdy też student kierunków prawniczych czy administracyjnych po przeczytaniu zaledwie pierwszego akapitu jednoznacznie stwierdzi że mowa tu (mówiąc językiem powszechnym) o przypisywaniu całej Polsce zbrodni Niemieckich czyli innymi słowy o pomawianiu. Ponadto mowa tu o przypisywaniu zbrodni wbrew faktom.W obowiązującym systemie prawnym uznaje się osobę za niewinną do czasu udowodnienia jej winy. Tak więc to na Państwie Polskim spoczywa ciężar dowiedzenia, że głoszone informacje nie mają odzwierciedlenia w faktach historycznych. Nie ma tu także najmniejszej wzmianki o karaniu za mówienie o indywidualnych zbrodniach przysłowiowego Kowalskiego. Biorąc pod uwagę omówioną treść artykułu 55a ustawy o IPN nijak nie potrafię znaleźć zrozumienia dla postawy Izraela.
Patrząc na cały ten szum mam nieodparte wrażenie, że górę bierze narodowy szowinizm oraz strach przed odebraniem palmy pierwszeństwa jako największej ofiary III Rzeszy. A szkoda, bo sądziłem że to właśnie w Izraelu znajdziemy największego sojusznika w odkłamywaniu historii. Izrael jednak w swoim zaślepieniu przed obawą pomniejszenia krzywd, próbuje odbierać nam prawa do obrony przed kłamstwami.
Tak jak Izrael tak i Polska ma prawo walczyć o prawdę historyczną i zwalczać kłamstwa pomniejszające odpowiedzialność prawdziwych niemieckich zbrodniarzy. Podobnie jak Żydzi również Polacy należą do największych ofiar II Wojny Światowej. Według obliczeń zginęło w czasie wojny (w tym w holokauście) około 6 000 000 polaków,
to o 200 000 więcej niż żydów, których liczba szacowana jest na około 5 800 000. Procentowo stanowiło to około 17,1 % populacji Polski co daje nam drugą pozycję po żydach w rachunku poniesionych strat ludzkich. Zauważyć należy także, że tylko na ziemiach polskich groziła śmierć za jakąkolwiek pomoc żydom a mimo to najwięcej drzewek nasadzonych przez "Sprawiedliwych wśród narodów świata" należy do polaków. Mówienie o Polskich obozach w sytuacji gdzie połowa Francji wraz z rządem Vichy kolaborowała z III Rzeszą, przypisywanie nam holokaustu w sytuacji gdzie państwa byłej Jugosławii, Ukraina, Rumunia, Dania, Norwegia, Holandia oraz inne kraje europejskie tworzyły oddziały Waffen SS jest ogromnym, dziejowym nadużyciem. Każda historia ma swoje jasne i ciemne strony, jednak jednostkowe przypadki zabójstw, szmalcownictwo a nawet przypadki lokalnych pogromów (Jedwabne), których nikt nie próbuje kwestionować, nie mogą zaćmiewać ofiarnej postawy narodu polskiego wobec żydów.  Dlatego uważam, że musimy walczyć z kłamstwem "Polskiego holokaustu", a ustawa jest jak najbardziej potrzebna.

Paweł Drygała

czwartek, 1 marca 2018

Zbrodniarze Przeklęci

– 24 marca 1945 oddział
Kazimierza Kamieńskiego ps. „Huzar” napadł na Czyżew gdzie dokonano morderstwa 12 osób w tym: trzech Polaków i dziewięciu Żydów. Mord połączony był z rabunkiem
 – 23 czerwca 1945 – Zabito 4 osoby narodowości żydowskiej w miejscowości Maniowa pow. Nowy Targ. W morderstwie brali udział: Kazimierz Kuraś ps. „Kruk”, ps. „Buguś” i ps. „Lew”.
 – 6 czerwca 1945 – Wierzchowiny:  Oddział PAS – NSZ pod dowództwem “Szarego” zamordował 194 mieszkańców wsi narodowości ukraińskiej z czego 45 stanowili mężczyźni, 65 dzieci poniżej 11 roku życia. Doszło również do rabowania mienia i gwałtów. Najstarsza ofiara miała 92 lata, najmłodsza 2 tygodnie.
 – 29 stycznia 1946 roku oddział NZW Romualda Rajsa ps. „Bury” zamordował 16 osób we wsi Zaleszany. Ofiary zostały spędzone do chaty rodziny Niczyporuków, którą partyzanci podpalili.
i na koniec
 – 1-2 lutego 1946 noszące znamiona ludobójstwa zbrodnie oddziału NZW dokonane w miejscowościach Zanie, Szpaki i Końcowizna na Podlasiu. Wsie zostały częściowo spalone, a w Zaniach i Szpakach łącznie zginęło 31 osób cywilnych.

Przytoczone wydarzenia to jedynie maleńki czubek góry lodowej czy wręcz całego lodowca stanowiącego historię zbrodniczych wyczynów grup partyzantów, którzy w zamyśle swojej działalności walczyli o wolność i demokrację z sowieckim okupantem.
Oczywiście lata wojny jak i okres powojenny czy w końcu dzieje Polski Ludowe to okres trudny, pełen kontrowersji, wewnętrznych walk. W każdej też walce gotowym trzeba być na ponoszenie ofiar- to cena jaką czasem trzeba ponieść w obronie swoich idei. Tamte lata oprócz swoich bohaterów mają także ciemne karty. Wielką siłą w demokracji jak i stabilnej sytuacji społecznej jest umiejętność wyciągania i doceniania tego co dobre z trudnej historii kraju przy jednoczesnym rozliczeniu określonych działań z ich ciemnych stron.
Rządzący faszyści jednak dopuścili się zachwiania tej równowagi. Relatywizując działania przestępcze żołnierzy wyklętych oraz całkowicie deprecjonując dokonania innych bohaterów poprzedniej epoki jak Edwarda Gierka czy Jerzego Ziętka sami narażają się na krytykę i coraz bardziej narastającą niechęć do tak hołubionych przez obecną władzę żołnierzy wyklętych.
Nie zamierzam tutaj w żadnym chociaż stopniu umniejszać roli odważnych działań w walce z sowietyzacją naszej ojczyzny. Jednak skoro obecnie rządzący depczą pamięć i dokonania wielkich polaków, którzy niezaprzeczalnie przysłużyli się budowie nie tylko kraju, ale przede wszystkim dobrobytu szarych obywateli. Skoro obecnie rządzący siłą i gwałtem odbierają polakom ich bohaterów, lokalnych działaczy docenionych przez lokalne społeczności, odbierając ich patronaty ulicom, skrzyżowaniom i placom (jak choćby odebranie patronatu nad rondem Edwardowi Gierkowi w Sosnowcu- kolebce ruchu robotniczego), wytykając ich negatywne działania lub członkostwo w PZPR, to nie można być obojętnym i zgodnie z przysłowiem: kto mieczem wojuje ten od miecza ginie, a mówiąc językiem dyplomacji należy zastosować zasadę wzajemności, trzeba głośno powiedzieć, że w śród żołnierzy wyklętych byli zbrodniarze a ich oddziały zamiast nieść wolność traktowali zdobyte tereny jak łupy wojenne nie odbiegając barbarzyństwem od średniowiecza. Ci tak zwani bohaterowie dopuszczali się ohydnych i zwyrodniałych czynów na już wymęczonej latami wojny ludności cywilnej i prześladowanych żydach, gwałcąc, łupiąc, bijąc aż do śmierci, podpalając chaty z zamkniętymi mieszkańcami, zakopując żywcem w zbiorowych mogiłach aż po "wytrząsanie" z ciężarnych kobiet jeszcze nienarodzonych dzieci. 1 Marca powinien nosić nazwę święta pamięci ofiar żołnierzy wyklętych.
Niestety obecnie rządzący w swej nienawiści do wszystkiego co z okresem PRL związane, udają że nie widzą tych wszystkich okrucieństw, wystawiając na piedestał przestępców chowających się za hasłami walki o wolną Polskę.

Paweł Drygała