piątek, 30 maja 2025

Prawdziwa demokracja kontra fałszywy patriotyzm – wybierzmy mądrze w tych wyborach

 Zbliżające się już w najbliższą niedzielę wybory prezydenckie w Polsce to moment kluczowy dla przyszłości naszego kraju. W obliczu rosnących napięć politycznych i społecznych, warto zastanowić się, który z kandydatów najlepiej reprezentuje wartości, które są fundamentem demokratycznego państwa prawa- Rafał Trzaskowski stanowi odpowiedź na to pytanie.

Trzaskowski to polityk, który od lat angażuje się w sprawy publiczne, łącząc doświadczenie samorządowe z wizją nowoczesnej Polski. Jako prezydent Warszawy skutecznie realizował politykę zrównoważonego rozwoju, inwestując w transport publiczny, edukację oraz ochronę środowiska. Jego podejście do zarządzania miastem jest przykładem efektywnego łączenia innowacji z dbałością o dobro wspólne.
W obliczu wyzwań globalnych, takich jak kryzys klimatyczny czy zagrożenia dla bezpieczeństwa, silna obecność Polski w Unii Europejskiej jest niezbędna.
Rafał Trzaskowski opowiada się za silną Polską w silnej Unii Europejskiej, co pozwoli Polsce na skuteczne przeciwdziałanie kryzysom i umocnienie swojej pozycji na arenie międzynarodowej. Jego proeuropejska postawa stanowi gwarancję stabilności i rozwoju naszego kraju w ramach wspólnoty europejskiej.
Trzaskowski w swej działalności stawia na dialog, szacunek dla różnorodności i poszanowanie praw człowieka.
Jako prezydent, będzie bronił wartości demokratycznych, niezależności sądów oraz wolności mediów. Jego kadencja to szansa na odbudowę zaufania obywateli do instytucji państwowych przywrócenie praworządności i standardów demokratycznych.

A co z drugim kandydatem tego prezydenckiego wyścigu? Karol Nawrocki, mimo doktoratu i wysokiej funkcji w IPN, codziennie podczas trwającej kampanii potwierdza swoją rolę rzecznika partyjnej propagandy, a nie niezależnego "kandydata obywatelskiego". Zamiast budować mosty w debacie o przeszłości, jego działalność wzmacnia narracje dzielące Polaków na „patriotów” i „zdrajców”.
Pod płaszczykiem walki o pamięć historyczną wspiera wizję Polski zamkniętej, konfrontacyjnej i oderwanej od wartości europejskich. Takie podejście nie tylko fałszuje obraz historii, ale też podważa fundamenty nowoczesnego państwa prawa. Nawrocki nie oferuje wizji przyszłości tylko konserwację pisowskiej degradacji mechanizmów demokratycznych i nadal trwającego upartyjnienia nominatami PiS instytucji, które w myśl Konstytucji winny być niezależne.

Wybory to nie tylko prawo, ale i obowiązek każdego obywatela. To od naszego głosu zależy, w jakim kierunku podąży Polska. Wybierając Rafała Trzaskowskiego, wybieramy przyszłość opartą na stabilności, rozwoju i wartościach demokratycznych. Nie pozwólmy, by o naszej przyszłości decydowali inni. Idźmy na wybory i oddajmy głos na kandydata, który ma wizję nowoczesnej i silnej Polski w sercu Europy.


Rafał Trzaskowski to kandydat, który łączy doświadczenie, wizję i wartości. Jego prezydentura to gwarancja stabilności, rozwoju i umocnienia pozycji Polski w Unii Europejskiej. Wybierając Trzaskowskiego, wybieramy przyszłość, która będzie oparta na dialogu, szacunku i poszanowaniu demokracji.

Niech nasz głos będzie głosem za przyszłością Polski, którą chcemy współtworzyć.

Kaczyński, przeproś Polaków

 


Wybory prezydenckie 2025 roku miały być dla Prawa i Sprawiedliwości szansą na zachowanie ostatniego bastionu władzy. Po serii klęsk, rozczarowań i pęknięć we własnym obozie, można było się spodziewać przemyślanego, odpowiedzialnego kroku. Zamiast tego wyborcy tej partii wobec kandydata, który w ciągu kilku dni zdołał zawstydzić nie tylko elektorat PiS, ale i całą polską scenę polityczną, zostali potraktowani jak osierocone dzieci błąkające się we mgle – zostali porzuceni, upokorzeni i wystawieni na próbę lojalności .

Karol Nawrocki, bo o nim mowa, to kandydat, który w ciągu kilkudziesięciu godzin zdołał skłamać i skompromitować się więcej razy, niż niejeden polityk przez całe życie. Już jego publiczne wypowiedzi, jak ta o projektach ustaw obniżających VAT, które – jak się okazuje – nigdy nie istniały, budzą niepokój. Szybko doszły do tego kompromitujące lapsusy, jak mylenie szczepień przeciwko polio z rzekomym "palio". Ale problem nie kończy się na braku wiedzy czy politycznym bełkocie. Zaczęły wypływać poważniejsze informacje – według najnowszych doniesień Onetu w Grand Hotelu w Sopocie, gdzie – jak wskazują relacje byłych współpracowników – miał pełnić funkcję pośrednika- (alfonsa) między klientami a kobietami do towarzystwa (prostytutkami). Ponadto nie bez znaczenia pozostaje nadal do końca nie wyjaśniona sprawa kawalerki, która de facto została wyłudzona za rzekomą dożywotnią opiekę nad starszym człowiekiem, a który finalnie wylądował w DPS-ie, że nie wspomnę przy całej tej sprawie o podpisywanych aktach notarialnych gdzie Nawroccy byli zarówno kupującymi jaki pełnomocnikami sprzedającego- sprzedali sami sobie cudze mieszkanie. Do tego dochodzą relacje o lichwiarskich pożyczkach udzielanych na 20%.
Jeszcze poważniejsze zarzuty dotyczą jego przeszłości i udziału w tzw. ustawkach, które w świetle przepisów są przestępstwem. Działacze PiS wraz z Prezydentem Dudą bagatelizują te doniesienia mówiąc o młodzieńczych wybrykach. Zauważyć jednak należy, że Nawrocki wówczas był żonaty, posiadał dziecko, był doktorantem i miał etat w IPN- nie bardzo wygląda to na przepychanki nastolatka.
A obraz dopełnia jego zachowanie podczas debat i spotkań: wkładanie do ust snusa na oczach kamer i uczestników, co nie tylko szokuje, ale i świadczy o głębokim uzależnieniu, które w każdym normalnym kraju byłoby powodem wykluczenia z życia publicznego, nie mówiąc już o ubieganiu się o najwyższy urząd w państwie.
Jakby tego było mało, wyszło na jaw, że Nawrocki używając pseudonimu „Tadeusz Batyr” wygłaszał pochlebne komentarze na własny temat, próbując stworzyć fikcyjny obraz powszechnego poparcia i aprobaty.

To nie są działania człowieka, który reprezentuje „drogę prawdy”, jak to z patosem i bezwstydem ogłosiła była marszałek Sejmu Elżbieta "Reasumpcja" Witek. Wypowiadając te słowa, przekroczyła granicę śmieszności, ale też postawiła poważne pytanie, które trzeba dziś głośno zadać: z kogo Prawo i Sprawiedliwość próbuje zrobić idiotów?
Czy z własnych wyborców, z tych 30% społeczeństwa, które przez lata wierzyło, że ich głosy mają jakiekolwiek znaczenie, a liderzy tej partii faktycznie reprezentują ich wartości? Czy może z reszty obywateli – tych 70% – którzy dziś mają wysłuchiwać, że Nawrocki to "prawdomówny kandydat", mimo że każdy dzień jego obecności w przestrzeni publicznej przynosi kolejne kłamstwo, przekręt, kompromitację? A może Witek po prostu robi idiotkę samą z siebie, przekonując się, że można zignorować rzeczywistość i jeszcze raz – jak w 2015 roku – wcisnąć narodowi kit?

Jarosławie Kaczyński – ta decyzja to policzek wymierzony wszystkim Polakom. Zamiast kandydata, który mógłby podjąć walkę o godność i powagę urzędu prezydenta, wystawiłeś człowieka, który kompromituje się szybciej, niż można to zarejestrować. Czas powiedzieć to jasno: skompromitowałeś własny obóz, swoich wyborców i całą wspólnotę narodową.

Kaczyński, przeproś Polaków.

piątek, 16 maja 2025

Wybory: Klucz do Przyszłości – Dlaczego Każdy Głos Ma Znaczenie



 Już w najbliższą niedzielę 18 maja 2025 roku staniemy przed jednym z najważniejszych wyborów w historii III RP. Wybierzemy osobę, która przez kolejne pięć lat powinna stać na straży Konstytucji, a nie ją pomijać i deptać, jak miało to miejsce przez ostatnie 10 lat. To moment próby, kiedy decydujemy, czy Polska ponownie stanie się państwem prawa, szanującym niezależność sądów, wolność mediów i prawa obywatelskie, czy pogrąży się w autorytarnym dryfie i ideologicznej wojnie.

Dlaczego te wybory są tak ważne?

Bo stawką jest przyszłość Polski jako państwa demokratycznego, świeckiego i równościowego. Prezydent ma realny wpływ na kształtowanie przestrzeni publicznej – wetując lub podpisując ustawy, inicjując debaty społeczne, a przede wszystkim będąc symbolem wspólnoty. W czasach rosnącej polaryzacji i kryzysu instytucji publicznych potrzebujemy głowy państwa, która nie ucieknie w tani populizm ani nie będzie realizować partyjnego interesu pod przykrywką „obrony wartości narodowych”.

Kogo mamy do wyboru? Tu paleta jest bardzo szeroka, skupmy się jednak na realnych liderach swoich środowisk:

 Magdalena Biejat – reprezentantka Lewicy, jedna z nielicznych polityczek otwarcie mówiących o konieczności rozdziału Kościoła od państwa, sprawiedliwości społecznej, prawach osób LGBTQ+, tanim mieszkalnictwie i sprawiedliwej transformacji energetycznej. Jej kandydatura to głos rozsądku i empatii w świecie pełnym politycznej hipokryzji.

 Szymon Hołownia – kandydat centrowy, umiarkowany. Proponuje nowy styl polityki, stawia na samorządy, innowacje i pragmatyzm. Choć często stara się lawirować pomiędzy różnymi elektoratami, jego prezydentura byłaby z pewnością bardziej otwarta niż to, co oferują kandydaci radykalnej prawicy.

Rafał Trzaskowski – kandydat Koalicji Obywatelskiej, prezydent Warszawy. Stawia na proeuropejską politykę, modernizację państwa, prawa kobiet, ochronę klimatu i inwestycje w nowoczesną edukację. Jego otwartość na mniejszości i obrona praworządności sprawiają, że jest jednym z głównych kandydatów dla osób o progresywnych poglądach.

Sławomir Mentzen – to kandydat skrajnej prawicy, który wprost odrzuca fundamenty państwa opiekuńczego. Jego wypowiedzi, w których neguje potrzebę wspólnotowych inwestycji, kwestionuje prawa mniejszości czy zapowiada ograniczenie państwowego wsparcia dla słabszych, to nie tylko polityczna ekstrawagancja – to realne zagrożenie dla ludzi, którzy nie mieszczą się w jego wizji „Polski dla silnych i bogatych”. Jego program uderza w kobiety, osoby queer, seniorów i wszystkie osoby zależne od państwa w sytuacjach kryzysowych.

Mentzen nie ukrywa też swojej niechęci do demokracji liberalnej. Gdyby został prezydentem, mógłby stać się symbolem radykalizacji i cofania praw obywatelskich – podobnie jak to miało miejsce na Węgrzech czy w Turcji.

Karol Nawrocki – to z kolei kandydat „twardej ręki” PiS. Człowiek, który nie tyle chce być prezydentem wszystkich Polaków, co raczej ostatnim gwarantem bezkarności układu władzy, który przez lata niszczył niezależność sądów, mediów i instytucji kontrolnych. Nawrocki, jako były szef IPN, nie ukrywa swoich konserwatywnych poglądów i bezrefleksyjnego kultu przeszłości – ale to nie tylko kwestia retoryki.

Jego prezydentura byłaby gwarancją ochrony dla polityków PiS przed odpowiedzialnością za łamanie prawa, korupcję czy nadużycia władzy. To wizja „kolegialnej bezkarności” – prezydent jako tarcza, nie strażnik Konstytucji. Jeśli zależy nam na rozliczeniu tych lat pogardy dla praworządności, Nawrocki nie może wygrać.

Niemniej ważna pozostaje także kwestia braku jego kwalifikacji moralnych na najwyższy urząd w państwie w kontekście domniemanego wyłudzenia mieszkania od osoby w podeszłym wieku, lichwiarskiej pożyczki udzielonej osobie w potrzebie i bliskich relacji z środowiskiem trójmiejskich sutenerów.

Kogo potrzebuje dziś Polska?

Nie potrzebujemy prezydenta, który będzie grał na emocjach i dzielił społeczeństwo hasłami o „wrogach ojczyzny”. Potrzebujemy lidera, który rozumie, że Polska to kraj wielu głosów, wielu historii, wielu tożsamości. Kogoś, kto nie boi się słowa „empatia”, kto nie traktuje praw człowieka jako „ideologii”, kto nie ucieka się do języka nienawiści w imię „tradycji”.

Dlatego kluczowe jest, by wybrać kandydata, który:

  • respektuje prawa mniejszości,

  • broni niezależnych sądów i wolnych mediów,

  • wspiera świeckie państwo,

  • działa na rzecz sprawiedliwości społecznej i równości,

  • ma odwagę rozliczyć nadużycia władzy, a nie je tuszować

Nie bądź bierny- wybierz przyszłość

Wybory to nie casting na „najbardziej medialnego” kandydata. To decyzja o tym, w jakim kraju obudzimy się za kilka lat – czy będzie to kraj otwarty, wolny i bezpieczny, czy kraj zastraszony, zamknięty i pełen cenzury.

Nie pozwólmy, by decydowali za nas ci, którzy najgłośniej krzyczą, lecz nie mają nam nic do zaoferowania poza strachem i wstecznictwem. Głosujmy odpowiedzialnie. Głosujmy z myślą o przyszłości naszych dzieci, o równości i wolności.

Paweł Drygała