środa, 19 lutego 2014

Pacyfikacja Majdanu

18 lutego władze Ukrainy rozpoczęły pacyfikację protestujących na Kijowskim Majdanie opozycjonistów. To prawdopodobnie ostatnie decyzje „Prezydenta” Janukowycza, jakie podjął przeciwko swojemu narodowi i obywatelom. Kiedy obserwuję wydarzenia z ostatnich 24 godzin na Ukrainie, przypominają mi się upadki dyktatorów z ostatnich lat, którzy podjęli działania zbrojne przeciwko swoim protestującym obywatelom- Mu’ammar Kaddafi, Saddam Husajn.
Czy Wiktorowi Janukowyczowi grozi lincz? Pewnie nie- Ukraina to kraj z europejskimi korzeniami i raczej postawi obalonego przywódcę kraju przed wymiarem sprawiedliwości aniżeli dopuści do krwawego samosądu Janukowycza.
Niemniej jednak, patrząc na determinację naszych wschodnich sąsiadów, eskalację terroru władz Ukrainy, oraz ofiary wśród ludności cywilnej, los Ukraińskiego „prezydenta” wydaje się być przesądzony.
Janukowycz stracił swoją szansę na utrzymanie władzy, stanowiska a prawdopodobnie także i wolności. Odpowiednie kroki jakie mógł podjąć kiedy opozycjoniści nie ugięli się w pierwszych tygodniach protestów, takie jak rozwiązanie parlamentu i rozpisanie przyspieszonych wyborów, zgoda na zmiany konstytucji przez nowo wybrane władze, zmniejszenie znaczenia prezydenta na rzecz rządu/ premiera, zapewniły by mu spokojne zakończenie kadencji, oraz zmieniło jego wizerunek na wsłuchującego się w głos narodu i gotowego do zmian przywódcę państwa. Dziś jego wizerunek to obraz nieugiętego dyktatora, którego ręce ściekają krwią zabitych demonstrantów ale także pracowników służb mundurowych wysłanych przeciwko swoim rodakom. Postradzieckie przywiązanie do władzy, strach przed Putinem oraz poczucie wyższości nad swoimi obywatelami, którzy przez dziesiątki lat traktowani byli przez władze sowieckie jako motłoch i „mięso armatnie” całkowicie zaślepiło „prezydenta” Ukrainy. Nie jest on już w stanie zatrzymać Ukraińskiego powstania.

środa, 12 lutego 2014

Mariusz T. czyli Mariusz Trynkiewicz

Od około tygodnia, codzienne programy informacyjne rozpoczynały się doniesieniami o rychłym wyjściu na wolność sadystycznego mordercy i pedofila końca lat osiemdziesiątych- Mariusza T. czyli Trynikewicza.
Nie zamierzam tutaj jednak rozpisywać się nad zbrodnią i karą, niczym Fiodor Dostojewski. Nie będę oceniał orzeczonego wyroku śmierci oraz zasadności amnestii mającej na celu danie drugiej szansy w nowej, demokratycznej Polsce. Oszczędzę także ocenę wprowadzanych nieudolnie i na „chybcika” przepisów o izolacji groźnych przestępców.
Chciałbym odnieść się do tego co zwróciło moją uwagę i rozbawiło w całej tej tragicznej historii, mianowicie wszędobylskiej amnezji dziennikarzy i większości polityków w kwestii zapamiętania nazwiska kończącego karę pedofila i mordercy. Pozostaje mi zadać pytanie czy używane określenie Mariusz T. spowodowane jest poprawnością polityczną czy może zwyczajnym brakiem znajomości obowiązujących przepisów. Zmiana w publicznych wypowiedziach nazwiska Trynkiewicz na inicjał T. nie wymaże przecież ze świadomości Polaków jak nazywał się zabójca czwórki chłopców. Ponadto używanie inicjałów w publicznych wypowiedziach stosuje się wobec podejrzanych o popełnienie przestępstwa, zanim zostaną oni skazani prawomocnym wyrokiem potwierdzającym ich winę. Wobec Mariusza Trynkiewicza orzeczona został wina za popełnione zbrodnie, wymierzono prawomocny wyrok, oraz podano go do publicznej wiadomości. Samo zakończenie odbywania kary nie prowadzi do zatarcia winy. Tak więc, panie i panowie politycy i dziennikarze- kiedy zabierzecie głos w sprawie Pana Trynkiewicza, nie udawajcie że z dniem 11 lutego 2014 roku, wraz z uzyskaną wolnością, stał się on osobą anonimową, a zakończenie odbywania kary uwalnia go od zbrodni których się dopuścił i oczyszcza jego życiorys.

piątek, 7 lutego 2014

Bohater, a może…

W związku z premierą filmu Jack Strong, a także z nadchodzącą rocznicą śmierci 11 lutego Półkownika Ryszarda Kuklińskiego, we wszystkich niemal mediach zawrzała dyskusja nad kwestią bohaterstwa i zarazem zdrady Polskiego wojskowego.
Prawicowi politycy rozprawiali o niepomiernych zasługach Półkownika w odzyskaniu niepodległości. Część działaczy lewicowych, historycznie związanych z poprzednim ustrojem, mieli podzielone w tej kwestii zdania. A co takiego robił owy półkownik?
Ryszard Kukliński, w swojej pracy wojskowego, posiadał szeroki dostęp oraz określony wpływ w kwestie dotyczące ewentualnych działań wojennych przy konflikcie dwóch bloków: kapitalistycznego i socjalistycznego. Widząc bezsensowność takiego konfliktu, oraz mając świadomość przebiegu ewentualnej linii frontu przez tereny Polski, gdzie straty w ludności szacowane były na około 25 milionów, na początku lat siedemdziesiątych podjął najtrudniejszą w swoim życiu decyzję- został szpiegiem USA. W trakcie swojej dziewięcio i pół letniej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi przekazał tysiące informacji, planów i decyzji związanych z działaniami wojskowymi PRL a także ZSRR. Pod koniec swej współpracy zdołał także przekazać szereg informacji o planach wprowadzenia stanu wojennego na terenie państwa. W 1981 roku, ratując swoje życie, zmuszony był wraz z rodziną uciec do Stanów Zjednoczonych.
Kim był więc Ryszard Kukliński- zdrajcą czy bohaterem? Kiedy zadaję sobie to pytanie przychodzi mi na myśl postać Clausa von Stauffenberga- Półkownik III Rzeszy, współautor i wykonawca nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera. Stauffenberg został uznany za zdrajcę i skazany na śmierć. Wyrok wykonano przez rozstrzelanie. Zdrajcami też III Rzesza określiła pozostałych członków spisku.
Stauffenberg zdradził- zdradził przysięgę daną wodzowi, zdradził III Rzeszę, zdradził największe przekleństwo XX wieku. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że niemiecki półkownik był bohaterem.
Kiedy więc zapytamy o Ryszarda Kuklińskiego czy zdradził- odpowiedzieć mogę tylko w jeden sposób: tak. Zdradził Polskie Państwo Ludowe stając w obronie Polskiego Narodu. Zdradził PRL i przyjaźń ze Związkiem Radzieckim mając na piedestale miłość i dobro swojej ojczyzny i swoich rodaków. Zdrada wobec siłą narzuconej władzy ludowej i bloku socjalistycznego czyni go niekwestionowanym bohaterem polskiego narodu i wolnej Polski.